Oto, co zdarzyło się dzisiaj rano:
Rano obudziłem się wraz z pierwszym budzikiem, ale przez wczorajszą imprezę bolała mnie głowa i miałem mdłości. Ze zmęczenia zamknąłem na chwilę oczy i gdy ponownie je otworzyłem, okazało się, że minęło czterdzieści minut. Boję się zawodzić ludzi, ale jeszcze bardziej boję się im narazić, więc jak najszybciej zacząłem się szykować. Otworzyłem szafę i poczułem, że stresuję się jeszcze bardziej – wszystkie rzeczy, które zwykle zakładam, były w praniu, więc musiałem wymyślić, co innego mogę ubrać. Wybieranie ubrania zajęło mi sporo czasu i kosztowało jeszcze więcej nerwów. Gdy już chciałem wybiec z domu, przypomniało mi się, że wieczorem przychodzą do mnie znajomi, a moje mieszkanie jest w zupełnym nieładzie. Szybko włożyłem rzeczy do zmywarki i włączyłem ją. Zacząłem szukać telefonu, tylko po to, by zorientować się, że roztrzepany włożyłem go razem z naczyniami do środka zmywarki. Od razu otworzyłem zmywarkę, wylewając przy tym dużo wody na podłogę. Telefon był już nie do odratowania. Wyszedłem z domu, ale przez to, że nie mogłem sprawdzić rozkładów jazdy na telefonie, nie byłem pewny, w który tramwaj powinienem wsiąść. Gdy próbowałem zorientować się, na który przystanek pójść, usłyszałem potężny huk – dwa auta po drugiej stronie ulicy zderzyły się ze sobą. Pobiegłem sprawdzić, czy nikomu nic się nie stało – na szczęście nikt nie został ranny. Przez następną godzinę policjanci trzymali mnie na miejscu w charakterze świadka i dopytywali o szczegóły zdarzenia. Zorientowałem się wtedy, że ktoś podczas akcji ratunkowej ukradł mi portfel. Przynajmniej od razu mogłem zgłosić kradzież – ale złożenie zeznań w tej sprawie znowu zabrało mi cenny czas. W końcu udało mi się wsiąść w dobry autobus. Już myślałem, że gorzej być nie może, ale okazało się, że z powodu wypadku kierowca musiał pojechać objazdem. Na miejsce dotarłem o 13:27, zamiast o 11:00.
Oto, kim jest dla Ciebie odbiorca mejla i jakie są jego cechy: